Tak jak obiecałam, tematem dzisiejszej notki będzie tegoroczny wyjazd na obóz językowy z Yeni ~ Mam bardzo dużo do napisania i pokazania, tak więc zróbcie sobie herbatki, usiądźcie wygodnie, bo zajmie to trochę czasu. Chciałabym napisać jak najwięcej, ponieważ spędziłam tam naprawdę rewelacyjne 12 dni >w< Mam nadzieję, ze pisanie jej nie zajmie mi więcej niż 2 dni xD
No to zaczynam!
✿ PODRÓŻ :
Jedną z najprzyjemniejszych rzeczy tego wyjazdu był fakt, że autokar miał być w Łodzi około 14 więc miałyśmy czas by się wyspać i dopakować na spokojnie przed wyjściem z domu. Szczerze to bardzo stresowałam się tym, że będziemy bardzo odizolowane od ludzi z obozu, no wiecie, inne zainteresowania i te sprawy. Jednak okazało się, że usiadłyśmy zaraz przed mangowcami i odkryłyśmy to w bardzo dziwny sposób, a mianowicie zaczęłyśmy podsłuchiwać rozmowy o One piece i Bleach'u lol. Tak więc w trakcie jakiegoś postoju postanowiłam sie ich zapytać czy oglądają normalne serie poza tasiemcami. (To chyba była jedna z najbardziej szalonych rzeczy jakie kiedykolwiek zrobiłam w życiu, ponieważ zwykle bardzo boje sie rozmowy z obcymi ludźmi, a co dopiero takie zaczepki chłopaków halo) No, ale przynajmniej było już mniej stresu o jakąś grupkę znajomych z którymi mogłybyśmy się trzymać. Z każdym przystankiem szło nam to coraz lepiej!
Podróż nie była najprzyjemniejszą częścią tego obozu. W nocy było bardzo zimno, nie wyjęłam z walizki podusi, musieliśmy spać w zapiętych pasach do uniemożliwiało swobodnej zmiany pozycji :/ Moja ocena to słabe 2/10, tym bardziej, że w środku nocy zdecydowałyśmy, że zmienimy spodnie z krótkich na długie i w trakcie "dyskretnego" przebierania się yeni uderzyła siedzenie kolegi, który siedział przed nami, a ten postanowił nagle się odwrócić i zapytać co się dzieje. Na szczęście był na tyle zaspany by nie zorientować się co robimy ok.
Podróż na promie nie była wcale lepsza, moje pierwsze zetknięcie się z językiem było dla mnie wstrząsem?? Jestem raczej osobą, która pewniej czuje się w pisaniu niż mówieniu, jednak pojechałam tam by się nauczyć pewności siebie (spoiler: no i mi się udało. Już 3 dnia SAMA kupiłam sobie zestaw w macu. Taka jestem B) )
✿ LONDYN :
Po dotarciu na miejsce rozdano nam ćwiczenia, które mieliśmy rozwiązywać w trakcie zwiedzania muzeów i zostaliśmy zapoznani z naszym przewodnikiem. Dotarcie do Londynu zajęło nam jakieś 40 minut i pierwszym przystankiem było greenwich, do którego przechodziło się przez piękny park.
Pierwsze co mnie zafascynowało to bardzo dużo zieleni i fakt, że ludzie spędzają swój wolny czas głownie w miejscach takich jak to. Na trawie. Z rodziną/znajomymi. U nas w Polsce trudno jest zobaczyć coś takiego, a nawet jeśli to na pewno nie na każdym kroku.
Zostaliśmy podzieleni na kilka grup by łatwiej było nas liczyć. Nie wiem czemu, ale zostałam ulubienicą naszej opiekunki, "Karolcia", "kruszynka", no ale nie powiem, było to nawet miłe :3
Co mi się podobało : Dawali nam dużo wolnego czasu na zwiedzanie, odpoczynek. Nie narzekałam :D
I teraz uwaga, mogę się gubić w chronologii wydarzeń,bo nie pamietam doladnie co po czym zwiedzaliśmy haha, no ale z pomocą yenci jakoś to będzie. Najwyżej opisze w innej kolejności, ale liczy się, że niczego nie pominę ^q^"
Z tego co pamiętam to nastepnym punktem zwiedzania były pobliskie sklepy (gdzie yeni w waterstones kupiła sobie swój super wypasiony szkicownik i chłopaki byli jak "coooo kupiłaś szkicownik za jakieś 75zł cooo". + ciekawostka dla mangowców. Anglicy są strasznie do przodu z wieloma mangami, a nawet mają dużo tytułów, które nie ukazały się jeszcze w polsce :o szkoda tylko, ze wszystkie ksiazki i komiksy były na takim kiepskim papierze, na jakim np została wydana u nas Hetalia :c )
Jeszcze tego samego dnia(..chyba) oglądaliśmy zmianę warty, pojechaliśmy pod Pałac Westministerski i Katedrę
Tak nas strasznie wymęczyli, że po zakwaterowaniu u rodzin padłam na łóżko i chciałam tak zostać już do rana ;__;
Co do rodzin! nasza chyba była jedna z lepszych :D (miałyśmy wifi !! i nie trafiłyśmy na żadnych arabów, posiłki były zjadliwe, nie to co u chłopaków, którzy codziennie śmiali się, że dostają resztki z naszych wcześniejszych obiadów) Była tam 9-cio letnia dziewczynka, myślałam, że będzie źle, ponieważ nie przepadam za dziećmi, ale okazało się być całkiem przyjemnie! Więcej z nią pogadałam niż z jej rodzicami tbh. Ah jaka ja wstydliwa.
I okazało się, że mieszkała z nami jedna dziewczyna, która przyjechala tam na własną rękę i byłyśmy święcie przekonane, że jest to ich jakaś kuzynka, albo że jest z innego kraju. No i przy stole już tak na luzie do niej "hello", przedstawiłysmy się, po czym ona do nas
"no i jak wam podróż mineła?"Nie ukrywam, że byłysmy w szoku i śmiałyśmy się z tego dobre 5 minut, bo dobrze nas wkręcili XD
Kolejnym zaskoczeniem był obiad??
Pizza, fasolka po bretońsku i frytki
Nie byłam pewna czy ten zestaw jest bezpieczny i co je sie najpierw, żeby to jakoś dobrze smakowało, no ale.
JAKAŚ PAUZA
waaah, mam jeszcze tyle do napisania, tyle do wstawienia, ale nie wiem czy komuś będzie chciało się tyle czytać, dlatego chyba podzielę to na kilka części.
pIERWSZA JUŻ ZA NAMI !!
reszte może nie będę pisać tak szczegółowo
no zobaczymy :vPostaram się ją napisać jeszcze w ten weekend :3
Do napisania ~~